Prognozy dotyczące w transporcie morskim
Ostatnie kilka lat było niezwykle udane dla branży transportu morskiego, stąd też jest zrozumiałym że coraz więcej firm zaczęło mieć ochotę na urwanie czegoś z tego tortu. Objawiało się to przede wszystkim w szybkim rozwoju floty, o ile jeszcze dziesięć lat temu standardem były kontenerowce o nośności czternastu tysięcy kontenerów, to dziś norma ta się przesunęła już w stronę 19 tysięcy TEU i długości prawie czterystu metrów. Zaczęła się także znacznie zwiększać liczba statków o zróżnicowanej wielkości, zdecydowana większość armatorów zdecydowała o budowie nowych jednostek, które albo już zostały oddane do użytku, albo będzie to miało miejsce w najbliższych tygodniach. Jednak takie działania spowodowały, że w pewnej chwili zaczęła się pojawiać bardzo duża liczba jednostek, która w dużej mierze się przyczyniła do panującego obecnie kryzysu w międzynarodowym transporcie. Cała branża z dużymi obawami spogląda w szczególności na rok 2016, bo właśnie wtedy oddawane będą następne jednostki pływające, jeszcze bardziej zwiększające i tak już ogromną konkurencję panującą wśród przewoźników morskich.
Specjaliści twierdzą ostatnio, że rok 2016 z całą pewnością będzie należał do ciężkich, stanowisko takie zostało zaprezentowane na zorganizowanej w ostatnich dniach konferencji Capital Link w stolicy Anglii. Jako podstawowy powód tego zjawiska wskazano przede wszystkim za dużą ilość miejsca na pokładach statku, w szczególności w perspektywie następnych oddawanych do użytku jednostek, co ostatecznie zaczęło się przyczyniać do trudnej dla wszystkich wojny na stawki. W niewielkiej części do współczesnego kryzysu przyczyniło się także nieco zmniejszone zapotrzebowanie na przewóz surowców suchych, przede wszystkim żelaza oraz węgla. Związane to jest z dużymi zmianami w chińskiej gospodarce, która stała się jakiś czas temu najpoważniejszym światowym odbiorcą właśnie takich towarów. Niepewny klimat w tym kraju raczej nie będzie poprawiać i tak kiepskiej sytuacji branży i jest cały czas dokładnie kontrolowana. Aktualny światowy kryzys ma już swoje pierwsze ofiary, bo kilka miesięcy temu jedna z firm z Japonii musiała się zwrócić do rządu o pomoc, zaś armator Global Maritime Investment Cyprus Ltd zbankrutował.